Geoblog.pl    ramin    Podróże    Przyczajony nieździedź, ukryty smok    Pan Hu, Pani ambasador, małpy, czyli jeden dzień w Górach Żółtych
Zwiń mapę
2012
11
wrz

Pan Hu, Pani ambasador, małpy, czyli jeden dzień w Górach Żółtych

 
Chiny
Chiny, Huang Shan
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10825 km
 
W poprzednim wpisie zapomniałem wspomnieć, że zatrzymałem się u Pana Hu. Jego nazwisko powinno się jednak wymawiać dodając dwie litery, ponieważ starał się orżnąć mnie na każdym kroku. Najpierw na noclegu (po godzinie chodzenia za mną po mieście spuścił cenę o połowę), potem na prysznicu (jakoby cena nie zawierała możliwości mycia się i należało dopłacić) a skończywszy na depozycie (przyjął 20 yuanów, zarzekał się, że dałem mu 10). Niemniej jednak to i tak była najlepsza z możliwych opcji noclegowych. Wszystkie inne hotele mają ceny zaporowe - od 200 yuanów wzwyż. Alternatywą dla pana Hu jest pan Chang, o którym można poczytać sobie na wikitravel (swoją drogą trzeba robić naprawdę niezłe przekręty by zostać umieszczonym na wikitravel... najwyraźniej pan Hu chce mu dorównać)

Jeżeli chodzi o miasto to Tangoku (miasto położone u podnóża Żółtych Gór, skąd zazwyczaj rozpoczyna się wspinaczkę) niczym szczególnym nie urzeka. Małe, turystyczne, bez szczególnego klimatu. Całe można obejść w dwie godziny, a i tak nie warto. Tak więc należy je traktować tylko jako baza wypadowa.

Do parku wyruszyłem o 6 rano. Wybrałem trasę krótszą niż chłopaki, ale ponoć z trudniejszym podejściem. Wcześniej skonsultowałem ją z panem Hu, który stwierdził, że to wycieczka na 3, max 4 godziny. Nie wspomniał jednak, że trzeba użyć autobusów i na górę wyjechać kolejką. Ten drobny szczegół wydłużał trasę przynajmniej dwukrotnie, bo chłopaków spotkałem po 5 godzinach wspinaczki, a do szczytu jeszcze trochę brakowało.

Na górę wchodziłem z chińskim małżeństwem, płynnie mówiącym po angielsku. Pani, której imienia nie zapamiętałem, była dość krępa i pulchna. Jak się okazało - była ambasador w Korei Południowej. Tak więc podczas wspinaczki omówiliśmy obecne relacje państw na Pacyfiku, konflikt chińsko-japoński o wyspy Diaoyu (lub Senkaku jak mówią Japończycy) a także jak się robi schabowego.
Pani ambasador była też mistrzynią w znajdowaniu "skrótów". Tzn. droga faktycznie była krótsza, bo zamiast iść na około szliśmy pionowo. Po ścianie. A konkretnie po łańcuchu.

Smaczki:

Wczoraj po wpisie na blogu zostało mi jeszcze trochę czasu na internecie, z którym nie bardzo wiedziałem co zrobić. Z ofertą jego zagospodarowania wyszli siedzący obok Chińczycy.
Counter Strike. Miałem pokazać jak się gra w Polsce. Po godzinie bilans był coś koło 7:100. Tzn ja zabiłem 7, a dałem się ubić 100 razy (jak nie lepiej). Chłopaki ściągali mnie Glockiem z drugiej części mapy. Czasami nawet nie zdążyłem wybrać broni, a już leżałem. Czasami nawet nie zdążyłem zrobić respawna...
Tak więc nie była to gra, tylko rzeź. Trochę wstyd dostać baty od 14latka. Na dodatek skośnego.
Potem się jednak dowiedziałem od gościa, który zarządzał tą kafejką, że chłopaki mają wykupione roczne pakiety. Przychodzą codziennie. W wakacje rzadziej. Tzn rzadziej przychodzą, bo żeby przyjść to trzeba też trzeba wyjść.


Podczas wspinaczki na jeden ze szczytów spotkaliśmy na trasie małpy. Takie żywe, bez klatki. Na początku była pełna radość, która jednak ustąpiła gdy zebrała się większa ekipa. Tzn małp, nie ludzi. Zaczęły się robić zuchwałe i podchodzić dość blisko mając nadzieje, że coś dostaną. Pani ambasador powiedziała, by kategorycznie im nic nie dawać, bo będzie ich więcej i zrobią się bardziej napastliwe. Małpy stosunkowo szybko połapały się w sytuacji, zaczęły się drzeć, tak więc konieczna była ewakuacja. Zwłaszcza, że przyszedł taki okaz wielkości dobrze przypakowanego 10 latka, który był wybitnie niezadowolony z braku banana. Normalnie się 10 latków nie boje. Nawet kilku. Chyba, że mają skurwysyńsko wielkie zęby.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 64 wpisy64 29 komentarzy29 545 zdjęć545 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
13.08.2012 - 23.09.2012
 
 
30.07.2010 - 21.08.2010