Do Polski wróciłem wczoraj, chłopaki jeszcze wracają (powinni dojeżdżać do Krakowa).
Podczas naszej miesięcznej wyprawy przyjechaliśmy pociągami i autobusami ponad 20 tys km. Z samolotem będzie koło 30tys. W samej kolei spędziliśmy 12 dni.
Każdemu kto ma trochę środków, czasu i chęci (oraz dobrą wątrobę) gorąco polecam przejazd koleją transsyberyjską, bo to zacna inicjatywa. Zwłaszcza, że tak naprawdę to środki transportu są głównym kosztem budżetu. Pozostałe koszty spadają im bardziej na wschód.
Ze swojej strony chciałbym podziękować tym wszystkim, którzy pomogli nam przy tej wyprawie, a bez których być może ta wyprawa w ogóle nie doszłaby do skutku, lub miałaby inny finał. W szczególności chciałbym podziękować:
- Rodzicom i dziadkom za wsparcie finansowe
- Ludmile D. - za zakup biletów na kolej transyberyjską i wszelkie tłumaczenia (a zwłaszcza strony RZD ;)
- Annie K. - za bilety, a zwłaszcza determinację przy ich zakupie
- Irinie L. - za wszelkie tłumaczenia w podróży, wyrozumiałość, rozmowy i ocalenie Wojtka przed śmiercią
- Zbychowi - za szybkie i sprawne ratowanie nas informacjami na trasie
- Bąblowi - również za sprawdzanie informacji i wyrozumiałość dla moich podróżniczych fanaberii
- Lily Z.- za gościnę w Pekinie :)
- Radkowi M. - za ciągłe umieszczanie informacji na blogu i FB o naszych losach
- Special greetings for Alina & Nikita for barhopping in Moscow :)
A także tym wszystkim, o których ewentualnie mógłbym zapomnieć ;)
Zdjęcia będą umieszczane sukcesywnie pod każdym postem, jak tylko dostanę je od Krucziego i zestawię ze swoimi.